Notatnik Fana Starych Komputerów
 


Hewlett Packard 95LX

 

Bajtek 8/92 – Hewlett Packard 95LX

      Po raz pierwszy z produktami firmy Hewlett Packard zetknąłem się prawie 20 lat temu. Wtedy, na początku lat 70 wpadł w moje ręce kalkulator HP 45. Na owe czasy, gdy w Polsce praktycznie nie było żadnych bateryjnych kalkulatorów, a naukowcy zadowalali się korzystaniem z Odry, była to konstrukcja bardzo nowoczesna, wyposażona w 10 rejestrów pamięci, funkcje trygonometryczne i statystyczne.
      Kiedy podczas Olimpiady Fizycznej demonstrowałem pilnującym nas asystentom szybkość, z jaką można wyznaczyć za pomocą kalkulatora opór zastępczy mostka Wheatstone'a, wzbudzałem ich powszechny podziw dla osiągnięć technicznych, mało wtedy znanej w Polsce, amerykańskiej firmy.
      Bardzo podobne wrażenia przeżyłem ostatnio, gdy do testów redakcyjnych trafił podobnej wielkości, ale znacznie "silniejszy" sprzęt pod nazwą HP 95 LX.
 
SPRZĘT
      Ten najnowszy produkt firmy Hewlett Packard ważący około 300 gramów i o rozmiarach kalkulatora, w kategoriach podziału komputerów należy do grupy palmtopów (ang. palm -dłoń, top - góra). Od notebooków odróżniają go waga, rozmiary i możliwości. O ile jednak, po doświadczeniach z 5 kilogramowym laptopem Bondwell BW8, na długo przeszła mi chęć traktowania go jako sprzętu przenośnego, o tyle w przypadku HP 95 LX, którym posługuję się od ponad 2 miesięcy jest zupełnie odwrotnie. Mniejszy i lżejszy od opisywanego przez nas Atari Portfolio, znacznie lepiej oprogramowany jest moim nieodłącznym towarzyszem.
      Estetyczna czarna obudowa kryje w sobie odpowiednik zupełnie przyzwoitego IBM PC/XT. Procesor NEC V20H pracuje z częstotliwością 5,37 MHz, wspomagany oprogramowaniem znajdującym się w pamięci ROM o pojemności 1 MB. Jeśli chodzi o pamięć RAM, to dostępne są dwie wersje: starsza ma 512 KB, nowsza - 1 MB. W obu przypadkach możliwy jest płynny podział tej pamięci na systemową i tzw. ram-dysk. W charakterze stacji dysków używa się złącza (w standardzie PCMCIA 1.0 lub JEIDA 4.0), w które wkłada się dyskietki krzemowe o pojemności od 512 KB do 2 MB. Obecnie rozwiązanie to, dzięki szybkiemu rozwojowi technologii pamięci półprzewodnikowych, staje się coraz bardziej popularne - pojawiły się czytniki tych kart do zwykłych komputerów IBM PC. Inną formę wymiany informacji z otoczeniem umożliwia trzysygnałowe złącze RS 232, umieszczone po prawej stronie obudowy, tuż obok dwóch diod na podczerwień, realizujących dodatkowy kanał łączności dwustronnej.
      Całość zasilana jest przez dwie półtorawoltowe baterie typu R6. Dalszym zabezpieczeniem przechowywanych danych jest płaska, przypominająca monetę 1-złotową, bateria litowa o napięciu 3 V. Ekran palmtopa pracuje zarówno w trybie tekstowym jak i graficznym, realizując standard MDA (ang. Monochrome Display Adapter). stosunkowo duża po-wierzchnia pozwala wyświetlać 16 wierszy 40 kolumnowego tekstu lub obraz o rozdzielczości 240 na 128 punktów.
      Klawiatura, która podobnie jak i ekran dostępna jest dopiero po otwarciu pokrywy, zawiera 80 klawiszy. Ich układ jest niestandardowy i muszę przyznać, że początkowo był dla mnie źródłem dodatkowych kłopotów. Klawisze sterujące kursorem myliłem z wyodrębnioną klawiaturą numeryczną, a klawisz <CTRL> był nagminnie zastępowany przez <SHIFT>. Do prawdziwej furii doprowadziło mnie umiejscowienie klawisza <@>, niezwykle często używanego w Lotusie. Przez 2 tygodnie sądziłem, że go po prostu nie ma, zadawalając się kombinacją <ALT> <6> <4>. Po pewnym czasie zlokalizowałem go w zupełnie nietypowym miejscu obok klawisza spacji, na prawo od przecinka. Z powodu wydzielonej klawiatury numerycznej, klawisze zwykle używane na cyfry przeznaczone są do uruchomienia wbudowanych aplikacji, a i układ znaków im przypisany jest odmienny od standardowego. Od nowa trzeba się uczyć, gdzie jest wykrzyknik, podkreślenie, lewy lub prawy nawias itp. Przyzwyczajenie przychodzi później.
 
OPROGRAMOWANIE APLIKACYJNE
      Jak wcześniej wspomniałem komputer ma wbudowane programy aplikacyjne, uruchamiane niebiesko zadrukowanymi klawiszami. Jest ich siedem. Skrajny lewy klawisz w drugim rzędzie uruchamia tzw. Filer. Jest to nakładka typu Norton Commander (rys. 3 i 4) umożliwiająca operacje na plikach, ich kopiowanie, przeglądanie, usuwanie itp. Ponieważ palmtop zgodny jest z IBM PC, jego system operacyjny i struktura plików są zgodne z MS DOS-em. Spod Filer-a można przejść do systemu operacyjnego.
      Ten sam klawisz, który uruchamia nakładkę, pozwala, jeśli naciśnięty z <SHIFT-em>, przekazać zarządzanie nad komputerem programowi SETUP. Dzięki niemu łatwo można stwierdzić stan rozładowania baterii (rys. 1) lub w wygodny sposób ustawić głośność brzęczyka, kontrast ekranu lub podział pamięci RAM (rys. 2). Przy pomocy tego programu definiuje się praktycznie wszystkie istotne parametry pracy komputera, a także "formatuje" dyskietki krzemowe.
      Kolejnym programem jest program komunikacyjny Data Comm. Nie jest on rewelacyjny, ale spełnia swoją rolę przy łączności modemowej. Znacznie lepsze funkcje komunikacyjne, a zwłaszcza szybki transfer plików, realizuje wspomniany wcześniej FILER i program 0C95 zawarty w tzw. Connectivity Pack.
      Następne programy to: APPOINTMENT BOOK, PHONE BOOK, MEMO, 1-2-3, HP CALC. Pierwszy z nich, to bardzo porządny kalendarz, pozwalający na planowanie z dowolnym wyprzedzeniem, w układzie dzienno-godzinnym, wszystkich czynności i spraw jakie mamy do załatwienia (rys. 5 i 6). Dodatkową cechą APPOINTMENT BOOK jest możliwość przygotowania listy priorytetowej typu to-do-list. Tego nie było w Atari Portlolio, natomiast program PHONE BOOK (rys. 7) niewiele różni się, jeśli chodzi o możliwości, od pierwowzoru przedstawionego wcześniej. Istotną różnicą w stosunku do Portfolio w przypadku obu tych programów jest format ich zbiorów - nie jest on już tekstowy i tak swobodny jak dla poprzedników.
      Program MEMO jest prostym edytorem tekstu beż specjalnie wyrafinowanych możliwości, ale zupełnie sensownie realizującym swoje funkcje (rys. 8). Bardzo istotną cechą jest tzw. Clipboard, czyli bufor pozwalający na wymianę danych między wszystkimi wbudowanymi aplikacjami. łącznie z Lotusem 1-2-3 i kalkulatorem finansowym HP CALC.
      Te dwa ostatnie programy ściśle ze sobą współpracują - kalkulator realizuje m.in. rozwiązywanie od tyłu (ang. back solving) problemów jakie pojawiają się przy rachunkach w arkuszu kalkulacyjnym. Z matematycznego punktu widzenia sprowadza się to do rozwiązania dowolnego równania. Gdy brak rozwiązania analitycznego, kalkulator poszukuje go w sposób iteracyjny. Zainstalowany Lotus 1 -2-3, to wersja 2.2 praktycznie nie różniąca się od "pełnokrwistej" wersji na peceta (rys. 9). Duże wrażenie wywołuje grafika prezentowana na ekranie, ale trochę martwi fakt, że do jej wydrukowania potrzebny jest stacjonarny IBM z Lotusem. Wersja na HP nie zawiera bowiem programów Allways, PrintGraph i Translate. Muszę przyznać, że wbudowane oprogramowanie, dzięki swoim możliwościom, bardzo mi się podoba, ale pełna jego prezentacja w angielskiej dokumentacji dołączonej do palmtopa zajmuje kilkaset stron i trudno ode mnie wymagać, abym mógł ją streścić na kilku stronach artykułu. Przeczytanie tych książek było okazją do dokładniejszego zapoznania się z Lotusem, którego redakcyjną wersję otrzymaną wcześniej do testowania, odłożyłem na półkę po tym, jak ukazał się jego test. Nie żałuję, po-dobnie jak w przypadku rozdziału poświęconego kalkulatorowi finansowemu. Jest on naprawdę bardzo silnym narzędziem dobrego biznesmena. Drobne, ale wygodne jego możliwości przedstawia rys. 10.
 
ZGODNOŚĆ Z MS DOS-em
      Po doświadczeniach z wbudowanym oprogramowaniem przyszedł czas na test HP 95LX w charakterze normalnego peceta. Są dwie możliwości korzystania na palmtopie z systemu operacyjnego MS DOS 3.22. Pierwsza, to opcja SYSTEM dostępna spod FILER-a. Drugą jest przygotowanie odpowiedniego pliku CONFIG.SYS, zawierającego linię SHELL=COMMAND.COM/P, i ciepły restart poprzez <ALT> <CTRL> <DEL>. W tym ostatnim przypadku dostępna jest większa o kilkadziesiąt KB pamięć operacyjna, ale nie możemy korzystać z oprogramowania wbudowanego. Jest ono uruchamiane poleceniem SSYSMGR, ale wtedy opuszczamy MS DOS-a.
      Testy przeprowadzone za pomocą programów na IBM-a wykazały praktycznie pełną zgodność palmtopa z normalnym pecetem. Istotną różnicą był mniejszy ekran HP 95LX, na którym można obejrzeć fragmenty pełnego ekranu 80 x 25 znaków. Dzięki większej niż w przypadku Portiolio pamięci, działały: Turbo Pascal wersja 5.0, program SI z pakietu Nortona Advanced Edition (rys. 11 i 1 2), XTPRO, Norton Commander i wiele innych. Również borlandowski Sidekick nie odmówił współpracy, a stara wersja SPEED-a wyłożyła się komunikatem Fatal Stack Error - press Enter to Reboot System.
      Drobną niekonsekwencją w oprogramowaniu wbudowanym było to, że założenie hasła dostępu do komputera, musi być robione z poziomu systemu operacyjnego poprzez wywołanie polecenia PASSWORD. Takie zabezpieczenie wymusza, po włączeniu palmtopa, podanie 8-znakowego kodu. Uruchomienie Nortona na HP ujawniło "tajną" kartotekę - SYS, w której znajduje się m.in. zupełnie klasyczny debugger. Okazało się też, że COMMAND.COM ma bardzo mały rozmiar - 184 bajty.
 
GRAFIKA I POLSKIE LITERY
      Pamiętając z Atari Portfolio, jakie były tam problemy z grafiką i polskimi literami, próbowałem zbadać tę sprawę również w przypadku HP 95LX. Jest trochę lepiej, ale nie tak dobrze, jak być powinno. Większa kompatybilność Hewletta powoduje, że daje się uruchomić program KEYBPL, który pozwała wprowadzić kody klawiaturowe MAZOVII. Posługując się klawiszem <ALT> generujemy te kody, ale na ekranie niestety pojawiają się krzaczki. Dopiero na drukarce, jak widać to z kolejnych screenów, uzyskujemy polskie znaki. Dostarczona dokumentacja, mimo, że bardzo staranna i kompletna, nie zawiera danych, jak dostać się do ekranowego generatora znaków i jak go ewentualnie zmienić.
      Podobnie jest z grafiką. W 1-2-3 i w HP CALC wygląda wspaniale, ale brak drivera do karty MDA, uniemożliwił mi jej wykorzystanie we własnych programach pascalowych. Sądzę, o podobne rzeczy pytałem specjalistów z Hewlett-Packard Polska, że promocja na rynku HP 95LX miałaby znacznie większe szanse, gdyby te problemy zostały rozwiązane. Muszę przyznać, że i dla mnie skończył się już okres, kiedy wystarczały polskie litery spod CHIWRITER-a, nota bene nie dającego się uruchomić na HP z przyczyn oczywistych.
 
NA ZEWNĄTRZ
      Dzięki wbudowanemu złączu RS 232C oraz niezłemu oprogramowaniu komunikacyjnemu wymiana plików z innymi komputerami, korzystanie z modemu lub drukarki nie jest w przypadku HP 95LX kłopotliwa. Konieczny kabel jest trzyprzewodowy i zakończony z jednej strony niestandardową wtyczką, a z drugiej wtykiem CANON DB9. Firma Hewlett Packard oferuje tzw. Connectivity Pack (cena powyżej 100 USD), zawierający opisywany kabel, przejściówki 9/25 do drukarki i do modemu oraz oprogramowanie komunikacyjne, łącznie z programami emulującymi na pececie wbudowane oprogramowanie aplikacyjne palmtopa.
      Jest to niesłychanie wygodny i dobrze dopracowany zestaw. Pozwala on na bezproblemowy transfer plików między HP i stacjonarnym IBM, a także na przygotowanie danych do notatnika telefonicznego lub kalendarza na większym komputerze z przyjemniejszą niż HP klawiaturą i większym ekranem. Wymiana plików następuje z szybkością 115200 bodów i jest pewna, jak wielokrotnie wykazały eksperymenty przeprowadzane z notebookiem i innymi komputerami.
      Jeśli chodzi o drukarki, to zdecydowanie bardziej rozpowszechniony jest standard złącza równoległego typu Centronics. Na szczęście oprócz redakcyjnej drukarki laserowej (jak łatwo się domyślić także Hewlett Packarda) mieliśmy również w testach małą drukarkę termiczną MEFKĘ (opis w tym numerze Bajtka) wyposażoną w złącze RS 232C. Zamieszczone w artykule wydruki zostały właśnie na niej wykonane i muszę przyznać, że HP 95LX razem z nią stanowią jeszcze lepszy zestaw "wycieczkowy" niż ten, który przedstawiłem przy okazji testu notebooka NB3S6SX. Jego podstawową zaletą jest niski, nie przekraczający 1 kilograma, ciężar zestawu.
 
PORÓWNANIE Z ATARI PORTFOLIO
      Atari Portfolio jest prawie trzy razy tańsze od opisywanego palmtopa, ale na tym kończy się lista przewag produktu firmy Atari nad HP 95LX. Hewlett ma 2 razy większy ekran (16 wierszy w stosunku do 8 w Atari), jego pamięć zarówno RAM jak i ROM jest 4 razy większa (512, 1024 - 128, 256KB), a wbudowane od razu, a nie opcjonalnie, złącze RS 232C jest prawdziwym "oknem na świat", umożliwiającym łatwe i bezpośrednie podłączenie drukarki, modemu, czy transmisję z dużym pecetem. Gdyby kupować zestaw Atari Portfolio o parametrach i możliwościach porównywalnych z HP, to okazałoby się, że cena takiego sprzętu wynosiłaby 80-90% ceny tego, co dostajemy standardowo z firmy Hewlett Packard.
      Nie bez znaczenia są znacznie mniejsze rozmiary, waga i tylko dwie baterie starczające na istotnie dłuższy okres czasu niż w przypadku Portfolio. Jest to komputer znacznie bardziej przenośny i wygodniejszy w pracy niż produkt firmy Atari. Dodatkową zaletą HP 95 LX jest doskonałe wbudowane oprogramowanie aplikacyjne, którego wersja na peceta jest także oferowana w ramach pakietu Connectivity Pack. W przypadku Portfolio pewnym problemem była niepełna zgodność jego systemu operacyjnego DIP 2.11 w stosunku do standardu. Dla Hewletta sprawa wygląda znacznie lepiej - nawet Sidekick nie odmówił swojego działania na tym sprzęcie.
 
PODSUMOWANIE
      Reasumując, palmtop HP 95LX jest konstrukcją nowocześniejszą w stosunku do swoich poprzedników, starannie przemyślaną i dobrze oprogramowaną. Mimo, że został wprowadzany na rynek dopiero pod koniec ubiegłego roku, pojawiło się wiele nowych urządzeń i programów do niego. Są to: zewnętrzne stacje dysków 3,5", małe modemy, pagery radiowe, programy tłumaczące z jednego języka na drugi, słowniki. Jednym z bardziej spektakularnych urządzeń jest odbiornik satelitarny wielkości pudełka papierosów, umożliwiający ustalenie położenia z dokładnością do 25 m.
      HP 95LX starannie wykonany, spełnia wszelkie wymogi sprzętu typu palmtop i może być używany jako "przedłużenie" biurowego komputera. Dzięki małej wadze niedużym rozmiarom, a także dzięki swoim parametrom, mimo dość wysokiej ceny godny jest polecenia każdemu, komu potrzebny jest lekki, mieszczący się swobodnie w dłoni, odpowiednik domowego lub biurowego peceta.
 
ZALETY:
+ doskonałe parametry techniczne
+ staranne wykonanie
+ małe rozmiary i ciężar
+ hasło dostępu
+ doskonałe oprogramowanie aplikacyjne i komunikacyjne
+ przenaszalność danych między aplikacjami (Clipboard)
+ praktycznie pełna zgodność systemu operacyjnego z MS DOS-em
 
WADY:
- brak dokumentacji umożliwiającej wykorzystanie grafiki we własnych programach
- brak bezpośredniego przeniesienia grafiki na drukarkę spod Lotusa i kalkulatora
- brak polskich liter i dokumentacji pozwalającej na ich instalację
- niestandardowa klawiatura
- drobne niedociągnięcia w oprogramowaniu
- dość wysoka cena
 
Dystrybutor:
Hewlett Packard Polska Sp. z o.o.,
01-4-47 Warszawa, ul. Newelska 6, tel. (22) 375065, fax (22) 374783

 
JAROSŁAW MŁODZKI

Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie