Notatnik Fana Starych Komputerów
 


Atari Lynx II

 

Bajtek 03/93 - LYNX II - przenośne gry do Atari

      Na początku lat 80-tych Atari ze swoim VCS 2600 stało się pierwszą firmą oferującą konsole z grami video. Niedługo po tym firma wypuściła na rynek komputery osobiste, które szybko zastąpiły wspomniane konsole. Taka sytuacja miała miejsce aż do momentu pojawienia się na rynku wyrafinowanych konstrukcji japońskich koncernów Sega i Nintendo.
      Sam Tramiel nie chciał się przyglądać bezczynnie zwycięstwu "Megadrive" firmy Mario i Co. Pod koniec 1988 roku pojawiła się w sklepach nowa konsola Lynx firmy Atari. Co prawda pokonała bez problemu swego bezpośredniego rywala - Game Boy (firmy Nintendo), jednak sukcesu nie odniosła. Ujawniające się w czasie dłuższej gry problemy ze słabym zasilaniem oraz szybkie zużywanie baterii sprawiło, że to piękne (w założeniach) cacko nie było zbyt atrakcyjne. Niektórzy eksperci widzieli już rychły koniec dla Lynx.
      W tym samym czasie Atari przygotowywało niespodziankę. Za równe 200 DM sprzedawcy otrzymali do rąk odnowione urządzenie w zaokrąglonej, nowoczesnej obudowie.
 
WYGLĄD ZEWNĘTRZNY LYNX II
      Już przy pierwszym zetknięciu z nowym systemem zauważa się, jak wygodnie trzyma się go w dłoniach. Producenci Lynx II do mniejszej obudowy dobrali kolory: ciemnoniebieski i czarny. Dzięki prawie trzycalowemu kolorowemu ekranowi, dużemu klawiszowi kierunków (odpowiedniki joysticka) i czterem przyciskom - wygląd zewnętrzny poprawia się.
      Leworęczni i praworęczni mają równe szanse przy obsługiwaniu Lynx II. Poprzez przyciśnięcie przycisku "Pause" i "Fiip", można w dowolnym momencie obrócić obraz na ekranie. Nie należy obawiać się, że pojawią się jakieś zakłócenia, jak to miało miejsce w Game Boy.
      Z tyłu urządzenia znajduje się miejsce na 6 baterii. Zwyczajne, alkaliczne baterie wystarczają na 4 godziny pracy, akumulatorki pozwalają przedłużyć zabawę o 25%. Aby zaoszczędzić energię - należy wyłączyć podświetlenie ekranu. Można to jednak polecać tylko w jasne dni, w innych przypadkach już po paru minutach wytężania wzroku graczowi zaczynają płynąć łzy. Ci, którzy częściej przebywają w pobliżu gniazdka elektrycznego powinni sobie sprawić zasilacz sieciowy w cenie 25 DM.
 
DODATKOWE WYPOSAŻENIE
      Obok specjalnie przewidzianego gniazdka sieciowego istnieje standardowe wyjście na słuchawki . Jeśli istnieje możliwość połączenia przez stereofoniczną wtyczkę, Lynx wydaje dźwięk stereo z 4 niezależnych od siebie kanałów. Z wbudowanych mini-głośników wydobywać się może monotonne popiskiwanie. Można je wyeliminować zwiększając głośność. Nie jest to jednak mile widziane w miejscach publicznych, takich jak metro czy autobus.
      Pomijając nienajlepszą akustykę - Lynx potrafi sprawić ogromną przyjemność. Można połączyć ze sobą do 8 urządzeń w celu przeprowadzenia gry zespołowej. Niektóre gry, np. proste wyścigi samochodowe Formuły 1 "Chequered Flag", stają się bardziej pasjonujące, gdy jednocześnie gra w nie wiele osób.
      W Lynx zastosowano specjalny układ scalony 3D do grafiki trójwymiarowej. Przy jego pomocy możliwe jest płynne powiększanie obiektów do bardzo dużych rozmiarów i dowolne ich obracanie. Technicznie nie jest to coś nietypowego. We wnętrzu konsoli pracuje procesor 6502 z zegarem 4 MHz - ten sam, który projektanci umieścili także w Commodore 64. Dla grafików dostępna jest cała paleta 4096 kolorów do tworzenia prawdziwych "arcydzieł" utworzonych w polu o wymiarach 160 x 120 punktów. Jednak jednocześnie widoczne jest tylko 16 kolorów z całej palety.
 
CZAS NA ZABAWĘ
      Pora teraz na konkrety, czyli to, co pojawia się na ekranie. O względy graczy zabiega prawie 80 gier na cartridge'ach w cenie 50 i 70 DM. Główna oferta związana jest przestawieniem się z tradycyjnych automatów na urządzenia przenośne. Nie ma się co dziwić, od ponad 10 lat Atari kładzie ciągle nacisk na to zagadnienie. Nie oznacza to jeszcze, że nowe wersje gier przynoszą tyle samo radości co ich poprzednicy, czasem bywa wręcz przeciwnie. Moduły takie, jak monotonna, dwuosobowa strzelanina "Xenophobe" lub nudne polowanie na oszusta "A.P.B.", należą do kategorii towarów "wybrakowanych". Jeśli nawet (pokryta już kurzem) epopeja "Hack'n' Slay" nie nadaje żadnego nowego tonu poza szybszą akcją i bardziej zróżnicowanym stopniem trudności, to "Rygar" jest już grą znacznie lepszą. Również dobrze ocenia się grę "Paperboy", natomiast w grze "BMX - jazda na rowerach" gracz musi zadbać o to, aby mieszkańcy każdego ranka otrzymali swoje gazety. Na początku jazda po serpentynach ulic miasta sprawia przyjemność. Jednak już po paru minutach liczne pośrednie poziomy trasy wywołują pierwsze znudzenie i ziewanie.
      Także z pomysłu "Pac Land" mogłoby Atari wydobyć więcej, niż tylko monotonne "skacz i biegaj". Weteran gry, Pac Man, biegnie z lewej na prawo przez wyjątkowo naiwnie narysowany komiczny świat, omija duchy i zbiera owoce. Na wyższych poziomach Lynx prowadzi nas bez zarzutu po kilku płaszczyznach. Jest to piękny elekt, który trochę przedłuża przyjemność zabawy. Kto nie daje sobie do końca rady z Pac Man-em i jego wspólnikami powinien sięgnąć do oryginalnej wersji "Ms. Pac Man". Wspaniała bohaterka z różowymi pasemkami we włosach pokonuje labirynt pełen niespodzianek, ciągle uciekając przed hordą upiorów. Prawie tyle samo lat na karku, co panna Pac, mają 4 olbrzymie stwory z orgii zniszczeń "Rampage". Gracz, jako goryl lub olbrzymia jaszczurka. zrównuje amerykańskie "cities" z ziemią. Naturalnie, społeczeństwo nie przygląda się bezczynnie temu nagłemu upadkowi miast i napuszcza na tych olbrzymich niszczycieli policję, snajperów i czołgi. Chociaż jest to wątpliwe moralnie, jeszcze dzisiaj Rampage sprawia dużo przyjemności -dobry projekt gry opłaca się.
      To samo dotyczy gry "Gauntlet". Jeden z dwóch lub czterech bohaterów krąży po 20 skomplikowanych labiryntach szukając kluczy i skarbów. Spotykają po drodze cmentarne dusze i Panią śmierć we własnej osobie. Za pomocą dodatkowej opcji można wybrać grę dla "kilku graczy". Dodatkowym atutem są częste zmiany obrazu, dzięki którym "Gauntlet" pokonuje nawet największych konkurentów.
      Dla tych, którzy chętniej bawią się za kierownicą super szybkich samochodów - gra "Checkered Flag" oferuje solidną symulacje Formuły 1 z licznymi trasami, a wyścigi odbywają się na trójwymiarowym torze. Jeśli więcej młodych pilotów bierze udział w zawodach - może pojawić się problem braku miejsc na zatrzymanie w boksach.
      Samochodziki sportowe wyposażone są w prawdziwe urządzenia oparte o najwyższą technikę. Jest rzeczywiście potrzebne, bo w tej bojowej gonitwie nie naciska się na pedał gazu zależnie od humoru - trzeba też pamiętać o przycisku pożarowym. Wspaniałe 50 poziomów trudności pokonać może tylko kierowca ze stali. Przeszkody na trasie, wysokie krawężniki i olbrzymie zużycie paliwa dodają grze atrakcji. Do tego helikopter zrzuca tu i tam specjalną broń
      Firma Atari, przodująca w dziedzinie gier na konsole, w zasadzie obywa się bez stosowania brutalności w grach. Np. "Klax" posiada tak samo dobrą opinię, jak "Tetris" na Game Boy (Nintendo). Jak zawsze w genialnych grach idea jest prosta: z góry spadają kolorowe klocki: gracz łapie je za pomocą czegoś w rodzaju widelca i deponuje ładunek w jakimś pojemniku. Z rozłożonych warstw powstają rzędy z trzech lub większej liczby bloczków w tym samym kolorze. Doliczając do tego pionowe i poziome linie - możliwe są efekty jak w domino. W 100 przeróżnych poziomach gry kryje się więcej niebezpieczeństwa‚ niż dla zdrowia w 100 paczkach papierosów. Dodatkowo nie brakuje też baterii do zapamiętania najlepszego rezultatu.
      Także "BlockOut" bije wszystkich. Lynx przekształcił znaną ideę gry "Tetris" w szykowną, trójwymiarową wersję. Z góry opadają do zbiornika geometryczne figury. Wysokość i powierzchnia odpowiada dokładnie stopniu trudności każdej partii. Figury można obracać i układać w zbiorniku, tak aby powstawała równa powierzchnia. Gdy dany obszar całkowicie zapełni się, jest usuwany, znika. Wyobraźnia przestrzenna i dobry refleks są kluczem do sukcesu. "Block Out" nie opiera się na bardzo abstrakcyjnej grafice, i chociaż wszystkim następcom Einsteina przynosi dużo radości, jednak nie dla każdego jest łatwy. Niemniej obciąża szare komórki "Chip's Challenge". Aby zaimponować swojej nowej damie serca mały bohater Chip przeżywa wielką przygodę na 144 poziomach. W każdym skomplikowanym labiryncie leżą ukryte elementy. Należy je pozbierać i czym prędzej skierować się do wyjścia. Niestety, płonące ściany, lodowe i magnetyczne pola oraz nie dające się pokonać masy wody bardzo utrudniają zadanie stojące przed zwinnym, przebiegłym profesjonalistą. Bardzo dokładna grafika i hasła potrzebne do bezpośredniego przejścia na wyższe poziomy są rezultatem ciężkiej pracy ekspertów.
      W tym samym zespole pracowników, który stworzył "Chip's Chellenge" powstała pełna akcji gra "Electrocop". Gliniarz-robot w mundurze, główna kwatera przemysłowego giganta. strzelby przygotowane do strzału itp., pomijając samą ideę i robiącą wrażenie grafikę trójwymiarową, nie wypadają zbyt imponująco. Pojawiły się również dwie gry samolotowe typu poligonowego: "Blue Ughtning" i "Warbirds". Ta druga przypisuje sobie nawet zasługę stworzenia prawdziwej symulacji lotu dla Lynx. "Blue Ughtnirig" jest natomiast wyraźnym wariantem idei: 3 powietrzne i lądowe ataki perfekcyjnie wykonane. Niestety poszczególne poziomy gry trwają zbyt długo. Poza tym, przelatuje się często przez okolicę, w której nic się nie dzieje.
      Po dokładnym przyjrzeniu się również gra "Warbirds" nie wypadła wyraźnie lepiej. Przez pewien czas dwupłatowce tworzą prawdziwą atmosferę I wojny światowej, szczególnie wtedy, gdy wystartuje więcej pilotów. Jednak w następnych, przesadnie trudnych poziomach. doprowadza to do wyeliminowania gracza - moralnie jest to wątpliwa przyjemność.
      Zupełnie inaczej, wręcz nieapetycznie, wygląda to w "Slime Word". Za pomocą broni laserowej przemieszcza się maks. 8 nieustraszonych badaczy jaskiń przez skomplikowane labirynty. Najczęściej obrzydliwi przeciwnicy, wśród nich olbrzymie pająki i przyjaciel nietoperz, pełzają w piwnicach.
      Ktoś, kto lubi takie sceny, jeszcze chętniej sięgnie po "Zarlor Mercenary" i "Gates of Zendocon". Oprócz różnic w wyposażeniu do obrony i liczby poziomów trudności programy te różnią się tytko kierunkiem, w którym przesuwa się obraz. W grze "Gates of Zendocon" wojownik Zarlor prowadzi rozbój przemieszczając się przez kraj wroga z góry na dół.
      Także bajecznie kolorowy test zręczności "Super Skweek" z Francji przesuwa się na ekranie pionowo. Gracz przemieszcza się po 7 wyspach na 20 poziomach trudności gry. Nie byłoby to jeszcze tak wielkim problemem. gdyby nie pojawiające się na platformach wszelkiego rodzaju dziwaczne stwory. Na szczęście jest do dyspozycji kilka typów broni, takie jak przenoszenie się (teleportowanie), skróty, tajemne przejścia na wyższe poziomy, co chroni przed przedwczesnym zakończeniem gry. Od strony technicznej nie ma nic do zarzucenia. śmieszna grafika i miłe melodie rozweselają gracza. Dzięki umiarkowanemu poziomowi trudności staje się to idealną grą dla następców Lynx.
      Także w "California Games" znajdą dla siebie coś ciekawego młodsze pokolenia. Czy dotyczy to surfingu, kolarstwa, jazdy na desce czy żaglowania, zawsze jest konieczne precyzyjne sterowanie i wiele cierpliwości.
      Klasyczny "Epyx" ma już 3 lata, a nadal nie stracił nic ze swej popularności. Zresztą podobnie jak "Shanghai", który już w IV wieku znany był w Japonii jako "Mah-Jang" i bardzo uzależniał od siebie graczy. Współczesna wersja "Mah-Jang" zawiera mnóstwo elementów motywujących do gry. Na ekranie pojawia się 144 azjatyckich ornamentów. Takie same symbole są ze sobą powiązane i przez naciśnięcie Enter mogą być usunięte z planszy. Problem całej gry polega na tym, że klocki leżą jedne na drugich w wielu warstwach. Usuwanie pasujących klocków musi następować wobec tego w odpowiedniej kolejności. Już na najniższym poziomie trudności, bez ograniczeń czasowych jest to wyzwanie, które każdego wciąga.
      Istnieje oczywiście jeszcze wiele innych modułów na Lynx. Atari ma w swoim repertuarze przynajmniej jedną grę pasującą do każdego gustu i wieku.
 
PRZEWIDYWANIA
      Wzrastająca atrakcyjność przenośnych gier przyciąga w tym sezonie coraz większe rzesze klasycznych graczy komputerowych. Od października setkę zawiłych jaskiń przemierzają szalenie odważne Lemingi, przed zakończeniem roku miała pojawić się nowa gra "Eye of the Beholder". Lynx powinien koncentrować się na takich właśnie grach. Porównując z Segas Game Gear czy Nintendos Game Boy. Atari ma bez wątpienia najlepsze przenośne konsole do gier video. Jedynie dział marketingu Atari musi się obudzić ze swojego głębokiego snu i za pomocą mediów i agresywnej reklamy przekonać społeczeństwo o tym, jak dobre są takie konsole.

 
na podstawie: ST Computer 9/92 opracowała
MARTA HAWRYLUK

Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 


Moje zdjęcia

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

      Kapitalna konsolka - swego czasu hit. Niestety dosyć droga i trudna do zdobycia w Polsce. Tak samo było z grami, które były naprawdę ciekawe i o wyjątkowej grywalności. Jedyną chyba wadą Lynxa (poza krótkim czasem życia baterii) był kiepski wyświetlacz.