Amiga 06/94 - AMIGA 4000/040
Ten największy spośród aktualnie produkowanych modeli wzbudza zazdrość i pragnienia zapewne większej części Czytelników Magazynu AMIGA. Najwyższy więc czas dokładnie przedstawić tę najwspanialszą z Amig.
Amiga 4000 to na pierwszy rzut oka reprezentacyjny komputer. Stacjonarna obudowa typu desktop, ładny plastikowy front z firmowym znakiem Commodore, osobna klawiatura podłączana na elastycznym, skręconym przewodzie. Komplet, dostarczany w "ekologicznym" opakowaniu, zawiera ponadto myszkę, przelotkę do monitora SVGA, kabel sieciowy i kilka pozycji książkowych. Są to: opis DOS-a, dokumentacja techniczna komputera, informacja o grafice AGA, podręcznik ARexxa oraz kilka suplementów. Znajdziemy także komplet dyskietek z Workbenchem (6 dysków).
Amiga 4000 jest w pełni 32-bitowym komputerem. Wyposażona jest w twardy dysk 120 MB standardu AT-Bus, stację dysków elastycznych 3,5", tzw. gęstą (umożliwiającą zapis do 1,76 MB danych), 6 MB pamięci RAM: 2 Chip, 4 Fast. Sercem komputera jest procesor Motorola 68040, taktowany zegarem 25 MHz. Procesor ma wbudowany integralnie koprocesor matematyczny oraz MMU. Całość zasilana jest poprzez chłodzony wentylatorem zasilacz o mocy 145 W. Amiga 4000 jest wyposażona w Kickstart3.0 (512 KB). Wspomniany twardy dysk jest podłączany do kontrolera, znajdującego się bezpośrednio na płycie. Możliwe jest podłączenie dodatkowego napędu elastycznego, czytnika CD-ROM, czy też drugiego twardego dysku. Pamięć Fast można rozbudować na płycie do 16 MB. Na tylnej ściance znajdziemy gniazda portu równoległego, szeregowego, zewnętrznej stacji dysków, monitora RGB, klawiatury i stereofoniczne wyjście Audio (2 x chinch). Brakuje w porównaniu z modelami serii A500/600 i A1200 wyjścia telewizyjnego. Wewnątrz komputera znajdziemy trzy sloty do kart Zorro III i jeden slot video.
Tak wygląda komputer Amiga 4000 od strony technicznej. A co potrafi? Popatrzmy.
Grafika
Jak wspomniałem, Amiga 4000 wyposażona jest w kości graficzne AGA. Jej możliwości pod względem wyświetlania obrazu są analogiczne do Amigi 1200. Zastosowanie kości AGA miało na celu przede wszystkim dwie rzeczy: po pierwsze wprowadzenie dodatkowych kolorów (16 kolorów w hi-res nie mogło już wystarczyć) oraz przyspieszenie operacji graficznych. Trzeba przyznać, że konstruktorom doskonale się udało spełnić to zadanie. To, co było już doskonałe w Amidze 1200, w czterytysiączce jest po prostu nie do pobicia. Udowadniają to zresztą testy AIBB. Tymczasem przypomnijmy techniczne szczegóły grafiki AGA.
Podstawową cechą nowej konstrukcji jest zastosowanie ośmiu bitplane-ów, co w konsekwencji umożliwia osiągnięcie 256 kolorów w dowolnej rozdzielczości (nawet w super-hires). Dostępna jest pełna 24-bitowa paleta kolorów. Opracowany został nowy tryb pracy, nazwany HAM8, umożliwiający wyświetlenie na ekranie równocześnie 262 tysięcy kolorów, także we wszystkich trybach graficznych. Podwojono liczbę dostępnych kolorów w dual playfield - aktualnie jest ich dostępnych 16. Sprite-y mogą być teraz projektowane w matrycy 16-, 32- i 64-punktowej szerokości w trybach lo-res, hi-res i super-hires, niezależnie od trybu pracy ekranu, i przesuwane w poziomie o jednostkową odległość równą szerokości punktu w trybie super-hires. Scroll bitplane'ów został zwiększony z 15 do 63 pikseli. Na poziomie systemu operacyjnego została założona pełna zgodność kości AGA z dawnymi układami ECS. Użytkownik poprzez Early Startup Control (start komputera z wciśniętymi oboma klawiszami myszy) ma możliwość wymuszenia pracy kości w trybie emulacji starych układów graficznych. Dodatkową cechą kości jest wspomniana już szybkość: dzięki 32-bitowej szynie adresowej mamy już na wstępie przyspieszenie dwukrotne w stosunku do dawnych układów, a dzięki możliwości dwu przesłań na jeden cykl zegarowy jeszcze dodatkowo podwaja się szybkość pracy. W efekcie Amiga 4000 dysponuje grafiką szybszą w stosunku do Amigi 500 prawie ośmiokrotnie! Niestety, w dalszym ciągu nie ma żadnego sensownego rozwiązania problemu drgania obrazu w wysokiej rozdzielczości.
Rzecz pierwsza: choć bez większych kłopotów można podłączyć monitor VGA do Amigi 4000 (wreszcie obecna przelotka!), tylko część trybów będzie na nim dostępna. Co najważniejsze, nie jest dostępny podstawowy obraz Amigi - nie można na monitorze VGA ustawić preferencji (Early Startup Center), nieczytelne są alerty (Guru). Sprzętowy flicker-fixer z A3000 to tylko wspomnienie. Zamiast sprzętowego użyte jest tańsze - programowe -rozwiązanie problemu. Otóż Amiga 4000, podobnie jak Al200, umożliwia podwojenie (no, prawie) podstawowej częstotliwości odchylania poziomego do 29 kHz (za pomocą driverów Double PAL i Double NTSC). W efekcie otrzymujemy obraz, który można prawidłowo wyświetlić na monitorze VGA! I to bez migotania! Tak właśnie działa nowy flicker-fixer. Ma on swoje dobrej złe strony. Dobra to ta, że jest to rozwiązanie tanie i skuteczne. Zła polega na tym, że po pierwsze: nie wszystkie informacje dadzą się odczytać, choćby wspomniane alerty, które zawsze pojawiają się na standardowym (15,6 kHz) ekranie PAL lub NTSC. Po drugie: uzyskiwana częstotliwość nie jest w pełni zgodna z parametrami charakterystycznymi dla monitorów VGA. Dla nich podstawą jest 31,5 kHz i nie każdy monitor VGA będzie miał ochotę z Amigą współpracować (choć z drugiej strony w rzeczywistości nie jest tak źle - tylko pojedyncze nie zdają egzaminu).
Znowu jednak użytkownik, jeśli postanowi nabyć monitor VGA, musi mieć możliwość jego zwrotu lub wymiany na inny typ. Jest też inne wyjście. Za pomocą programu MonEd można kosztem wyrazistości obrazu zwiększyć częstotliwość tak, że każdy monitor VGA "zrozumie" sygnał Amigi. Zaproponowana przez firmę Commodore forma flicker-fixera i wykorzystania monitorów VGA jest wygodna dla osób, które przede wszystkim korzystają z systemu operacyjnego Amigi, a więc głównie przy programach użytkowych. W celu zapewnienia poprawnego działania można dzięki specjalnemu trybowi pracy (mode promotion) wymuszać, aby zamiast standardowych (tzn. ECS) trybów ekranowych (otwieranie przez programy własnych ekranów, tj. custom screen) otwierane były ekrany w odpowiadających im trybach double. Oczywiście wszystkie problemy rozwiązuje dobry monitor Multisync, a potrzebny jest naprawdę dobry, z synchronizacją od 15 do 31,5 kHz.
Procesor
Amiga 4000 ma procesor instalowany na specjalnej płytce, i co więcej - wymienny! Płytka ta bowiem nasuwana jest na specjalne złącze. Tym samym użytkownik może spodziewać się, że gdy pojawi się nowa wersja procesora, nie będzie już musiał wymieniać całego komputera.
Użyty w Amidze procesor MC68040 ma wbudowany koprocesor (prawie zgodny z MC68882) i MMU - kontroler zarządzania pamięcią. Co potrafi ten pierwszy - nie ma sensu chyba wyjaśniać, sprawa jest zrozumiała. Co natomiast potrafi MMU? Otóż za jego pomocą możemy dowolnie wielki obszar, np. twardego dysku, udostępnić komputerowi tak, aby traktowany był przez niego jako normalna pamięć RAM!!! Jeśli więc bardzo potrzebujemy, powiedzmy, 50 MB pamięci do obróbki jakiejś szczególnie skomplikowanej grafiki, to za pomocą MMU przydzielamy ją na twardym dysku... i już! Oczywiście pamięć taka funkcjonuje ok. 10 razy wolniej niż normalna pamięć RAM, ale nie ma rzeczy doskonałych. Sam kilkakrotnie korzystałem z tego dobrodziejstwa podczas obróbki grafiki w ADPro -kompleks braku pamięci znika natychmiast.
Poprzez Early Startup Center mamy możliwość startu z wyłączonym cache procesora. Pozwala to na uruchomienie niektórych starszych, gorzej napisanych, programów.
Dźwięk
Bez zmian. To samo co w starej dobrej Amidze 500, 600, 1200, 3000..., a pewnie i w Amidze 5000, 6000... Krótko mówiąc, muzyków to w firmie Commodore nie ma chyba zbyt wielu, a zapowiadane od półtora roku nowe kości muzyczne wciąż są na deskach projektantów.
Szybkość
Czas chyba na rzecz najważniejszą w czterytysiączce - osiągi szybkościowe. No cóż, tutaj Amiga 4000 naprawdę nie ma się czego wstydzić. Jest w przybliżeniu 20 razy szybsza od pięćsetki, a około 4 razy od Amigi 3000 czy nieco tańszej wersji A4000/ EC030. Wszystko to można zobaczyć na tabelkach z AIBB oraz testach SysInfo, wraz z porównaniem do Amigi 500 i 1200. Amiga 4000 osiąga wg SysInfo szybkość 18000 dhrystonów, podczas gdy np. IBM 386-DX/40 uzyskuje ich zaledwie 10000. Czterytysiączkę śmiało więc możemy porównywać do 486, i to taktowanych z szybkością 50, czy nawet 66 MHz - szczególnie gdy pecet męczy się w Windowsach... Komputer pozwala więc na absolutnie profesjonalną pracę i idealnie nadaje się tam, gdzie szybkość pracy decyduje o jakości użytkowania. Jako praktyczne przybliżenie możliwości Amigi można podać, że przedstawiony rysunek z Imagine 2.9, z kilkoma teksturami, z kilkoma złożonymi obiektami, tłem, generuje się około godziny. Ten sam obrazek na Amidze 500 wykonuje się blisko 25 godzin. Jest różnica? Chyba nie ma co komentować. Praktycy sami będą w stanie ocenić, jaki to zysk czasowy (jeśli profesjonalna animacja składa się z kilkudziesięciu do kilkuset klatek...).
Oprogramowanie
Wszystkie znane mi programy użytkowe komercyjne oraz zdecydowana większość programów shareware i public domain z ostatnich dwu lat uruchamia się bez przeszkód. Im jednak dalej sięgamy wstecz, tym gorzej. Odsetek programów nie pracujących jest znacznie wyższy niż na A1200. Główna "zasługa" to sam procesor i K.K. (kijowi koderzy...). Czasami konieczne jest pomanewrowanie cache i trybem pracy układów graficznych - jednak na oko właściwie wszystko co rozsądne (nawet ze staroci) da się uruchomić. Zdecydowanie gorzej jest z grami. Tutaj, w stosunku do Amigi 1200 zdecydowanie większa jest liczba nieuruchamialnych programów i nawet przełączanie cache procesora, trybu pracy kości graficznych czy specjalne programiki (degreeder, runit...) nie pomagają. Trochę szkoda, ale może z czasem producenci dopracują się gier tylko dla A4000? Taki DOOM na przykład... Wyśmienicie natomiast spisują się programy takie, jak Real 3D, Imagine, Brilliance, ADPro, Image Master czy Image FX. Kompilatory działają jak burza, SuperBase nie jest gorsza. PageStream wreszcie pracuje tak, że nie trzeba się przy nim nudzić. Nie da się ukryć, Amiga 4000 zastosowana tam, gdzie liczenia jest od metra, daje tyle, ile kosztuje, czyli dużo.
Pogrymasić...
Czas na wyciągnięcie na świat kilku braków Amigi 4000. Rzeczą pierwszą jest niewątpliwie brak wspomnianych mechanizmów obsługi grafiki w trybie interlace. Rzecz ta była w ostatnich czasach dość intensywnie omawiana, nie będziemy się więc teraz nad nią rozwodzić. Rzecz druga to odejście (podobnie jak i w Amidze 1200) od standardu SCSI na rzecz tanich - i niestety w Amigach zbyt wolnych - kontrolerów AT-Bus. Jeśli już w końcu produkowany jest komputer o takiej mocy obliczeniowej (blisko 19 MIPS
-ów), to warto umożliwić przynajmniej jako opcję (nawet droższą) wybór pomiędzy "autobusem" a SCSI. Następna sprawa to stosowanie pamięci SIMM w niezbyt w końcu popularnym - nawet na Zachodzie - standardzie PS/2. Rzutuje to niestety na jej koszt, a także na dostępność... Przydałoby się też nieco więcej slotów na karty, port MIDI, drugie złącze RS
-a... Jeszcze jeden problem to dość duża już, niestety, niezgodność z pięćsetką. Zauważalny jest wspomniany wcześniej procent gier (a one tę zgodność sprawdzają najlepiej) nie dających się na niej uruchomić (np. mój ulubiony Space Shuttle; nie będę ukrywał, że ciężko to przeżywam). Podobnie też jak i przy innych modelach trzeba uważać na różnego rodzaju uszkodzenia, bo choć montaż powierzchniowy nie jest już tak wielką przeszkodą, to koszty naprawy na pewno są wyższe...
Dla kogo...
Jest to chyba najistotniejsze pytanie, szczególnie gdy dodamy, że cena Amigi 4000 sięga około 65 milionów złotych! No cóż, za przyjemności trzeba płacić... Sądzę, że jest ona idealną propozycją przede wszystkim dla osób robiących grafikę w celach komercyjnych. Podstawową zaletą i głównym kryterium użyteczności jest bowiem szybkość, a ta jest w Amidze 4000 olbrzymia (a już istnieją karty turbo i do niej, np: GVP GForce 040/40MHz... prawie dwa razy szybsza od "gołej" czterytysiączki!). Gdyby nie brak naprawdę dobrego oprogramowania, również projektowanie techniczne byłoby rozsądnym zastosowaniem. Podobnie, gdyby nie prymat pecetów, mogłyby znaleźć miejsce w technice, przy kontroli przebiegu całych złożonych procesów technologicznych, szczególnie tych, przy których od szybkości zależy jakość... Oczywiście w technice obliczeniowej, tam, gdzie operujemy dużymi tablicami danych, liczbami zespolonymi itp., Amiga 4000 na pewno może znaleźć swoje miejsce. Doskonale może się nadawać także do prowadzenia i urozmaicania programów telewizyjnych. I już w wielu miejscach jest wykorzystywana przez lokalne stacje telewizyjne (a nieoficjalnie przez telewizję publiczną - Scala - też...).
Jedno nie ulega wątpliwości - to komputer dla specjalistów. Tylko oni będą potrafili wykorzystać jego potencjał w 100%. Ci, którzy szukają w nim zabawki, niech pamiętają, że ok. 30% dostępnych dla Amigi gier nie da się uruchomić. Dla tych, którzy potrzebują sprawnej obliczeniowo maszyny, a nie są aż tak bogaci, rozwiązaniem może być np. Amiga 4000 wyposażona w procesor MC68ECO3OI Za praktycznie połowę sumy... O tym modelu już wkrótce także będziecie mogli przeczytać na naszych łamach. Zdecydowanie odradzam kupowanie czterytysiączki jako kosztownego gadżetu. Lepiej już pomyśleć o A1200, która może się świetnie nadawać na domowy, szybki komputer, a ma identyczne możliwości graficzne!
Amiga 4000 to naprawdę udana konstrukcja. Trochę szkoda, że jest ciut lepsza od oprogramowania dla niej dostępnego... Poza bowiem pozostającym poza wszelką niemal konkurencją oprogramowaniem graficznym, inne działy, szczególnie biurowego oprogramowania, pozostają nieco w cieniu tych IBM-owskich. Szkoda, bo traci na tym sam komputer. Pozostaje więc tylko używać go w studiach graficznych, w studiach telewizyjnych i mieć nadzieję, że kiedyś się to zmieni i rozbuduje na kolejne obszary działań. To jednak zależy wyłącznie od oprogramowania. W warunkach domowych komputer ten może mieć zastosowanie o tyle, o ile jego użytkownik potrafi z niego skorzystać. Jeśli potrzebuje rzeczywiście szybkości, wtedy wszystko w porządku. Jeżeli jednak powoduje nim jedynie snobizm, może więcej stracić, niż zyskać.
Podsumowanie
Amiga 4000 to doskonała, ale i bardzo droga, konstrukcja. Duża szybkość pracy, system operacyjny działający wreszcie bez pojawiających się co chwila software errors (O Guru możemy zapomnieć wraz z odejściem systemu 1.3...). Dopracowanie technologiczne (no, może poza starożytną Paulą od dźwięku) z wymiennym procesorem (a było to wcześniej niż płyty z wymiennym procesorem w pecetach) stanowi komputer gotów spełnić wszelkie wymagania. Możliwość podłączenia wielu z produkowanych dotychczas urządzeń (zewnętrznych stacji dysków, samplerów, genlocków) rozszerza i tak otwartą poprzez sloty Zorro strukturę komputera. Grafika, poza wymaganiami profesjonalistów, wy-starcza na wszystko. Nawet intensywny multitasking nie powoduje wyraźnego spowolnienia komputera. Pamięć wirtualna dzięki MMU w procesorze umożliwia pozbycie się jakichkolwiek kłopotów z brakiem pamięci. Pozostaje jedynie cena - daleko poza zasięgiem większości normalnych użytkowników Amigi...
Użyty w rozsądny sposób komputer firmy Commodore zdecydowanie przewyższa dowolnego peceta. Jeżeli jeszcze tylko przybędzie trochę profesjonalnego oprogramowania, polski Workbench, a producenci zachodni wydadzą polskojęzyczne wersje programów, będzie wówczas doskonałą alternatywą dla niebieskiego brata. Na razie jednak - tylko w rękach grafików i w studiach telewizyjnych - jest nie do pobicia lnie do zastąpienia.
Stanisław (Stanley) Szczygieł
|
|




|